plcsenfrdeitlvltptruskessvuk

Ekoprzygoda, nowoczesny portal o ekoturystyce, bio żywności i energii odnawialnej.

Fitoterapia jest to dziedzina medycyny wywodząca się z ziołolecznictwa, wykorzystująca produkty pochodzenia naturalnego, które zostały przebadane naukowo do celów leczniczych. Obecnie na świecie zainteresowanie fitoterapią stale rośnie. W krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych ponad połowa pacjentów w leczeniu oraz profilaktyce wykorzystuje terapie naturalnymi produktami roślinnymi. Ziołolecznictwo jest jedną z gałęzi medycyny naturalnej. Jak wskazuje nazwa, podstawą są tu zioła – wszelkie formy preparatów wykorzystujących właśnie te rośliny – napary, płukanki, maści czy okłady.

Zielarz, w skrócie, to człowiek, który zbiera i przetwarza zioła, utrwala ich właściwości i wykonuje z nich preparaty lecznicze. W zasadzie to samo robi fitoterapeuta Ziołolecznictwo znane jest już od czasów prehistorii. Realia, w jakich żyli ówcześni ludzie wymagały od nich doskonałej znajomości wszystkiego, co ich otaczało. W tym także właściwości roślin. Z czasem wiedza o działaniu ziół stawała się coraz lepiej zgłębiona. W czasach starożytnych odgrywały one ogromnie ważną rolę w kulturze chińskiej. To właśnie z Chin pochodzą najstarsze przepisy z wykorzystaniem leczniczych właściwości ziół. Były one obecne również w starożytnym Egipcie i Grecji. Później wiedza o ziołach dotarła także do Hellady. W średniowieczu ziołolecznictwo zgłębiali zakonnicy i mnisi. Prowadzili rozrośnięte ogrody z ziołami i opracowywali receptury. Do Polski ziołolecznictwo trafiło w 1045 roku dzięki Benedyktynom.

Współczesna medycyna rzadko kiedy skłonna jest przyznać, że około 70% stosowanych przez nią leków ma pochodzenie roślinne. Często argumentem przeciw stosowaniu ziół jest ich nie do końca zbadany skład, podczas gdy współczesne leki syntetyczne składają się co do mikrograma z kontrolowanych, w pełni przebadanych substancji… Gdyby to jeszcze była prawda, to pół biedy. Ale po pierwsze nie jest. Często trafiają do prasy komunikaty o wycofaniu ze sprzedaży jakiejś partii leków, która zawierała nie to, co w założeniu miała zawierać, albo była sporządzona z przeterminowanych surowców o całkowicie obojętnym składzie, bądź stwierdzono rażące zaniedbania w procesie produkcji. Z ziołami podobna wpadka też jest oczywiście możliwa, jednak tu zwykle przyjmujemy cały kompleks substancji, które ta roślina nie bez powodu wytworzyła, a których wzajemne powiązania nie są bezsensowne. Rośliny, jak wiadomo, nie mogą w chorobie „skoczyć do apteki”, zatem produkują substancje ochronne, takie, jak fitoncydy, czyli roślinne odpowiedniki antybiotyków, przeciwutleniacze zapobiegające przedwczesnemu starzeniu komórek, oraz cały szereg innych złożonych związków, które ludzie poznawszy, mogą z pożytkiem dla siebie stosować leczniczo. Zresztą, antybiotyki, przynajmniej spora ich część, też są substancjami organicznymi, wytwarzanymi przez mikroorganizmy – głównie grzyby pleśniowe i niektóre bakterie. Także wiedzę o ziołach i ich zastosowaniach powinien solidnie zgłębić właściwie każdy lekarz. Cóż, kiedy w dzisiejszym trybie kształcenia medyków zupełnie nie ma już na to czasu. Łatwiej, choć nie zawsze korzystniej dla pacjenta, jest stosować gotowe receptury chemiczne. W tym miejscu zasadny staje się postulat przynajmniej współpracy i wzajemnej życzliwości między lekarzem a fitoterapeutą. Obydwaj mogą pomóc choremu uporać się z jego dolegliwościami i nawzajem wspomagać swoje działania. Dlatego każdy szanujący się fitoterapeuta, doradzając komukolwiek jakiekolwiek zioła, docenia działania medycyny oficjalnej, nie działa terapeutycznie w konflikcie z przyjmowanymi przez pacjenta lekami i z uwagą przyjmuje do wiadomości ustalenia dotyczące stanu zdrowia pacjenta, poczynione przez medycynę oficjalną. Przez tysiące lat ludzie stosowali rośliny, by leczyć, ratować i przedłużać życie. Sumerowie już 5 tysięcy lat temu wykorzystywali zioła lecznicze, takie jak mięta czy rumianek. W dzisiejszych czasach wykorzystuje się na świecie w celach medycznych kilkanaście tysięcy rodzajów roślin. Odkąd medycyna połączyła swoje siły z chemią i związki chemiczne ziół są poddawane dogłębnej analizie, co chwilę słyszymy o powstaniu nowego specyfiku łączącego znane i nieznane właściwości roślin. Warto wrócić do korzeni i zapoznać się z możliwościami, jakie daje nam Natura.

Aloes - dobroczynnie działa na trawienie i skórę. Znakomicie wpływa na odporność organizmu.

Arnika - górski cud przyrody jest panaceum ziołowym o wielorakim zastosowaniu leczniczym. Pomaga w stanach zapalnych i owrzodzeniach jamy ustnej oraz dziąseł. Płyn jest niezawodny przy aftach.

Babka zwyczajna i babka lancetowata -świeże liście można przykładać na zwichnięcia, rany, owrzodzenia. Napary z wysuszonych liści pomagają oczyścić organizm z toksyn, obniżyć temperaturę, zlikwidować stany zapalne. Działają zbawiennie na układ trawienny, moczowy i oddechowy. Napary z nasion powlekają błony śluzowe chroniąc je przed przekrwieniem i nadmierną przepuszczalnością włosowatych naczyń krwionośnych. Babka chroni organizm przed wirusami i nowotworami.

Brzoza- liście brzozy mają działanie moczopędne, napotne, przeciwreumatyczne, poprawiają przemianę materii, działają odtruwająco na układ krwionośny. Wyciąg z liści brzozy stosuje się przy przewlekłych infekcjach dróg moczowych. Świeży sok z liści, zebranych w okresie wiosennym, pobudza przesączanie w kłębkach nerkowych i zwiększa wydalanie szkodliwych produktów przemiany materii. Poprawia zdolność filtracyjną nerek, pobudza wydalanie moczu i wypłukuje "piasek", zapobiegając tworzeniu się kamieni moczowych. Liście brzozy stosuje się również w niektórych chorobach skóry, np. przy łuszczycy, łojotoku. Mają zastosowanie także w pielęgnacji włosów. Kora wraz z guzem ma właściwości lecznicze wielu chorób, w tym nowotworowych.

Owoc dzikiej róży-wskazaniem do stosowania dzikiej róży są stany ogólnego osłabienia organizmu jako lek wzmacniający. Duża zawartość witaminy C powoduje zwiększenie odporności na wszelkie infekcje i uzupełnia braki witaminowe. Najlepiej spożywać świeże owoce, ale również cenne są przetwory i napary.

Jałowiec pospolity - olejek eteryczny i flawonoidy zawarte w owocach jałowca mają silne właściwości moczopędne. Jałowiec działa bakteriobójczo w układzie pokarmowym i moczowym. Łagodnie wzmaga wydzielanie żółci i ułatwia jej przepływ przez drogi żółciowe, przy tym pobudza perystaltykę jelit, leczy artretyzm i choroby dróg oddechowych. Świeże lub suszone owoce można żuć, aby zapobiec zgadze i nieprzyjemnej woni z ust.

Pokrzywa - sok wyciśnięty z pokrzywy oczyszcza krew, m.in. z cholesterolu. Nalewki likwidują łupież i chronią cebulki włosowe przed wypadaniem. Zjadając codziennie czubatą łyżkę suszonej lub świeżej pokrzywy można uzupełnić niedobór żelaza. Należy stosować taką kurację co najmniej przez 2 miesiące. Nawet, gdy mamy chore jelita, żelazo z pokrzywy łatwo się przyswaja. Najcenniejsza jest świeża pokrzywa. Można ją dodawać do różnych sałatek, a suszoną do zup i sosów. Pokrzywa, a przede wszystkim korzeń ma właściwości moczopędne. Pomaga wydalić zbędny chlor i mocznik oraz oczyścić organizm ze złogów kwasu moczowego. Świeże soki i odwary z liści pokrzywy pobudzają procesy metaboliczne, zwiększają zdolność wydzielania soków żołądkowych. Substancje zawarte w pokrzywie wspomagają pracę wątroby, dzięki czemu odtruwają organizm. Z przewodów żółciowych odprowadzają złogi żółciowe. Mają również działanie przeciwbiegunkowe, leczą anemię i zmniejszają nadmierną potliwość. Odwary i soki stosuje się także w chorobach reumatycznych i dla uzupełnienia niedoborów witamin i mikroelementów. Zawarte w korzeniu fitosterole hamują przerost prostaty.        źródło: http://akademiaducha.pl/zielarstwo-ziololecznictwo-fitoterapia/ http://www.poradnikzielarski.pl/ziola-lecznicze/